Peggy: Hejeczka Renn! Co porabiasz?
Renn: A nie widać?
Peggy: W takim razie czego szukasz w tej szafce?
Renn: Podręcznika od geografii, a ty co chcesz?
Peggy: Porozmawiać z tobą.
Renn: ...
Peggy: Och, nie patrz tak, chcę zrobić tylko króciutki wywiadzik.
Renn: Po co?
Peggy: Żeby uczniowie mogli cię lepiej poznać.
Renn: Jasne, na pewno po to.
Peggy: Mówiłaś coś?
Renn: Ta, rób ten wywiad, masz czas dopóki nie wejdę do biblioteki.
Peggy: Co?! Dlaczego tak krótko?
Renn: Marnujesz czas.
Peggy: Ok, ok, zrozumiałam. W takim razie pierwsze pytanie, dlaczego przefarbowałaś swoje włosy?
Renn: ... Serio? Pytasz mnie o włosy?
Peggy: Nie marudź i odpowiadaj!
Renn: Bez większego powodu, zwykła zachcianka nastolatki.
Peggy: I jesteś absolutnie pewna, że rozwód rodziców na to nie wpłynął?
Renn: Niekoniecznie, znaczy pewnie jakieś drobne, minimalne znaczenie to miało, ale nie, to był tylko zwykły kaprys.
Peggy: Aha, rozumiem. W takim razie jakie zwierzęta lubisz najbardziej?
Renn: Serio? Robisz wywiad dla Bravo, czy szkolnej gazetki?
Peggy: To ja tu zadaje pytania, więc?
Renn: Hmm, ciężko odpowiedzieć jednoznacznie. Lubię wszystkie zwierzęta, a to że mam trójkę psów...
Peggy: Masz, aż trzy psy?! Jakiej są rasy? Od kogo je dostałaś?
Renn: Mam trójkę dobermanów, a dostałam je na początku gimnazjum od mamy, zaraz po moim pierwszym koncercie.
Peggy: Czyli już wcześniej organizowałaś koncerty?
Renn: Pewnie. Mam dość długi staż w tym fachu.
Peggy: Jaki był największy koncert jaki zorganizowałaś?
Renn: Trudno powiedzieć... Chyba największym koncertem jaki robiłam był koncert charytatywny z przed dwóch lat, ale nie tylko ja przy nim pracowałam.
Peggy: Na co zbieraliście pieniądze?
Renn: Na szpital.
Peggy: Ambitnie.
Renn: Dzięki? Masz jeszcze jakieś pytania?
Peggy: Całe mnóstwo. Ej! Nie rób takiej miny!
Renn: Ale jakiej miny?
Pegyy: ... Nie udawaj niewiniątka.
Renn: Nie mam pojęcia, o czym mówisz. O, mój podręcznik, nareszcie.
Peggy: Świetnie, wracając do tematu, czy to przez koncert stałaś się popularna w mediach?
Renn: Nie, tak naprawdę media zainteresowały się mną ze względu na pracę mojego ojca.
Peggy: Naprawdę? Nie miałam pojęcia.
Renn: Ta, na początku było normalnie, a dopiero potem zaczęto traktować nas jak celebrytów.
Peggy: Lubiłaś wywiady z dziennikarzami?
Renn: Tak jak widać, Peggy. Kocham je ponad życie.
Peggy: I po co ten sarkazm? A jak odnosiłaś się do samych dziennikarzy?
Renn: Zależy, przeważnie byli po prostu upierdliwi i nie chcieli się odczepić.
Peggy: To musiało być straszne.
Renn: Czasami, ale nawet teraz tak jest. Wyobraź sobie, że od jakiegoś czasu chodzi za mną pewna dziewczyna i nijak nie mogę jej zgubić.
Peggy: Naprawdę? Kto to taki?
Renn: Nie załapałaś aluzji, czy nie chciałaś załapać?
Peggy: A co z twoją rodziną, możesz trochę o niej opowiedzieć?
Renn: Jest duża, mam czterech braci, dwóch młodszych i dwóch starszych.
Peggy: Jesteś jedyną dziewczyną w rodzinie? To musi być trudne.
Renn: Nie mam z kim pogadać o lakierach do paznokci i farbach do włsów, to takiego okropne.
Peggy: Ha ha ha, bardzo zabawne.
Renn: Kończy ci się czas.
Peggy: Nie przypominaj! Ostatnie pytanie, dlaczego zdecydowałaś się pracować?
Renn: Chciałam być samodzielna.
Peggy: Co? Żadnych ukrytych motywów?
Renn: Nie, chciałam tylko zacząć zbierać na własne konto. O popatrz, to drzwi do biblioteki. Chyba czas się pożegnać...
Peggy: Renn, jeszcze jedno pytanie. Hej, chwila! Ja...
Renn: Pa pa, Peggy.
Peggy: Cholera!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz