poniedziałek, 5 października 2015

Rozdział 11 + Niespodzianka

Hej, na sam początek dodam coś od siebie. Na pewno zauważyliście nowy wygląda Słodkie pamiętnika - szablon został wykonany przez Domi L, której serdecznie za to dziękuję i ją pozdrawiam. Dołączyłam już do dwóch katalogów blogowych, a co za tym idzie od teraz będzie nas więcej i weselej :D Dobra co do niespodzianki <fanfary> świętuje dzisiaj dwie rocznice, a jakie ? O tuż pierwsza wypada 14 października i jest to półrocze mojego bloga. Dokładnie 14 kwietnia Słodki pamiętnik został powołany przeze mnie do życia <hehe>. Uwierzcie przy moim "zapale" do pracy jest to dla mnie wielkie osiągnięcie. Bloggerze gdzie mój medal za wytrwałość ? No gdzie ?! Druga rocznica jest bardziej osobista, obchodzę dzisiaj swoje 16 urodziny :) nareszcie... Dzisiejszy rozdział jest baaaardzo krótki, wybaczcie brak weny :( Mimo to zapraszam do komentowania.
Fochatka odmeldowuję się !

***

DZIEŃ 1
Renn właśnie weszła do szkoły, spokojnie skierowała się w stronę swojej szafki. Przeszła koło gabinetu dyrektora i usłyszała wrzaski.
- Jak mogłeś go zgubić! Masz go znaleźć! Jeśli nie wróci do końca tygodnia, zostaniesz ukarany! Wynoś się stąd!
Renn szybko odwróciła się do szafki i zaczęła majstrować przy zamku. Drzwi do pokoju nauczycielskiego otworzyły się, stanął w nich blondyn w białej koszuli.
- Renn? Czy ty...? Czy wszystko słyszałaś? - zapytał Nataniel.
- Nie. Ja tylko tędy przechodziłam. Możesz mi powiedzieć... Co się stało? - Odwróciła się do niego.
Chłopak spuścił wzrok.
- ... Ktoś... ukradł mój klucz... klucz głównego gospodarza. Jeśli go nie znajdę... zostanę ukarany... bo ktoś ukradł sprawdziany końcowe. - Zaczerwienił się.
- To straszne! Przecież... przecież nie mogą cię ukarać, ty nic nie zrobiłeś!
- Co z tego? Sprawdziany zniknęły, a ja miałem klucz. Jeśli nie znajdę nic, żeby się oczyścić z zarzutów zostanę ukarany.
- W takim razie ci pomogę. - Spojrzał na nią niepewnie. - Pamiętasz jak ostatnio zostawiłeś mi jedzenie na klatce schodowej?
- Tak, miałaś wtedy karę.
- Widzisz. Jeszcze ci nie podziękowałam, więc uznajmy to za spłatę długu.
- Dzięki, tylko co my zrobimy sami na całą szkołę?
- Hmm... - Zamyśliła się. - Najpierw musimy znaleźć twój klucz. Kiedy ci zniknął?
- Wczoraj, kiedy wychodziłem zostawiłem go na swoim biurku, ale już go tam nie ma.
- Czyli musimy popytać innych, tak?
- Można, ale co to da?
- Jeżeli ktoś go znalazł może nam go oddać - zaproponowała.
- Ale nie musi - zauważył.
- Przestań być pesymistą. To do kiedy mamy czas?
- Do piątku po lekcjach, wliczając dzisiaj... jakieś 4 dni.
- Dobra, zaczynam śledztwo - powiedziała i pobiegła korytarzem. 
***
Do końca dnia przeszukałam całą szkołę, od dziedzińca po dach. Zajrzałam nawet do woźnej i zapytałam czy nie znalazł klucza. Skoro nigdzie go nie było zostały dwie możliwości:
1. Sprawca zostawił klucz w szkole.
2. Sprawca zatrzymał klucz.
3. Ktoś inny znalazł klucz.
Szablon wykonała Domi L